Syndrom chińskiej restauracji – mit czy prawdziwy problem?
Określenie „syndrom chińskiej restauracji” nie brzmi może zbyt poważnie, jednak dla doświadczających go osób jest całkiem realnym problemem. Wiąże się bowiem z szeregiem objawów, które, choć na dłuższą metę są niegroźne, mogą być kłopotliwe i nieprzyjemne. Sprawdź, jakie są jego przyczyny i objawy.
Czym jest syndrom chińskiej restauracji?
Syndrom chińskiej restauracji lub zespół chińskiej restauracji to konfiguracja kilku specyficznych objawów, występująca po spożyciu dań kuchni azjatyckiej. Problem po raz pierwszy opisany został w 1968 roku w czasopiśmie „New England Journal of Medicine” przez doktora Roberta Homana Kwoka. Stąd też jeszcze jedna nazwa zjawiska: choroba Kwoka. Warto zaznaczyć, że określenie „choroba” jest w tym przypadku umowne. Jednostka taka nie figuruje bowiem w żadnej oficjalnej klasyfikacji medycznej.
Doktor Kwok opisał w swoim liście do czasopisma szereg powtarzających się, dość nieprzyjemnych objawów, występujących u ludzi bezpośrednio (do kilku godzin) po zjedzeniu dań kuchni chińskiej. Jakie objawy przypisano syndromowi chińskiej restauracji? Były to:
dolegliwości ze strony układu pokarmowego, szczególnie mdłości;
uczucie drętwienia szyi, promieniujące do rąk i pleców;
uczucie gorąca i pocenie się;
rumień na twarzy, a niekiedy także jej obrzęk;
wrażenie mrowienia i opuchlizny warg;
kołatanie serca;
skurcze mięśni;
Jakie są przyczyny syndromu chińskiej restauracji?
Dolegliwość opisana przez doktora Kwoka doczekała się kilku wyjaśnień. Żadne z nich jednak nie zostało naukowo udowodnione, przyczyny zatem nie są do końca znane.
Część naukowców zajmujących się problemem uważa, że opisane symptomy to po prostu nasilone objawy reakcji nadwrażliwości. Hipoteza ta wydaje się zasadna o tyle, że w kuchni azjatyckiej rzeczywiście występuje duże nagromadzenie składników, które często powodują reakcje uczuleniowe. Chińskie dania obfitują w soję, jajka, orzechy, a także w silnie alergizujące owoce morza. U mieszkańców Europy mogą też wystąpić reakcje nadwrażliwości na przyprawy niestosowane w naszej szerokości geograficznej, a przez to nieznane naszemu organizmowi.
Kolejna teoria mówi o podwyższeniu poziomu sodu w organizmie po spożyciu dań azjatyckich, które wykazują dużą zawartość tego pierwiastka. Nie potwierdzono tego jednak rzetelnymi, jednoznacznymi badaniami.
Za najczęstszego winowajcę uważa się obecnie glutaminian sodu, powszechnie używany dodatek do żywności o symbolu E621. Za „winą” glutaminianu przemawia fakt, że jest on bardzo chętnie i obficie stosowany w kuchni azjatyckiej. Pomimo braku jednoznacznych dowodów udział E621 w występowaniu syndromu chińskiej restauracji wydaje się prawdopodobny.
Co to jest glutaminian sodu?
Glutaminian sodu to organiczny związek chemiczny, którego pełna nazwa brzmi „sól sodowa kwasu glutaminowego”. Jego historia jest zaskakująco długa, sięga bowiem początków XX wieku. W roku 1908 japoński chemik, profesor Kikunae Ikeda, wyizolował kwas glutaminowy z używanej w dalekowschodniej kuchni od wieków listownicy japońskiej. To gatunek brunatnic, stosowany w potrawach chińskich, japońskich czy koreańskich. Zawartość kwasu glutaminowego odpowiada za specyficzny smak, nazwany później umami. Wkrótce związek ów zaczęto produkować na przemysłową skalę jako glutaminian sodu.
Nazywany powszechnie wzmacniaczem smaku, glutaminian sodu rzeczywiście „podkręca” smak potraw, do których jest dodawany. Współcześnie jest używany nie tylko w kuchni azjatyckiej. Producenci dodają go m.in. do zup i sosów instant, konserw czy przypraw.
Choć od czasu do czasu pojawiają się rewelacyjne doniesienia na temat rzekomego związku glutaminianu sodu z takimi dolegliwościami, jak wspomniany syndrom chińskiej restauracji czy choćby bóle głowy, zależności te nigdy nie zostały przekonująco udowodnione. E621 jest uważany za bezpieczny pod warunkiem stosowania w rozsądnych ilościach. Niektóre badania podają, że jest mniej toksyczny niż… sól kuchenna.
Czy można wyleczyć syndrom chińskiej restauracji?
Opisany zespół dolegliwości występuje u niewielkiego odsetka osób i nie jest niebezpieczny dla życia. Nie ma też żadnych konkretnych, naukowo popartych, wytycznych, dotyczących postępowania w przypadku pojawienia się symptomów. Nie opracowano leczenia przyczynowego, mamy więc do dyspozycji jedynie leczenie objawowe. Na czym ono polega?
Jeżeli po wizycie w azjatyckiej restauracji odczuwasz opisane w pierwszej części objawy, przede wszystkim pamiętaj, że prawie zawsze dolegliwości stopniowo samoistnie ustępują. W razie uciążliwego bólu głowy nic nie stoi na przeszkodzie, by wziąć środek przeciwbólowy. Często zalecanym sposobem jest także wypicie dużej ilości wody. Pomaga to szybciej wypłukać z organizmu substancję wywołującą symptomy i w efekcie skrócić czas ich trwania.
Najbardziej radykalnym sposobem jest oczywiście unikanie spożywania potraw kuchni chińskiej. Pamiętaj jednak, że jako główny czynnik mogący wywoływać syndrom chińskiej restauracji zwykle wymieniany jest glutaminian sodu, który występuje obecnie również w wielu innych produktach. Aby całkowicie go wyeliminować, należy starannie czytać etykiety na artykułach żywnościowych. Dodatek ten, będący popularnym wzmacniaczem smaku, w składzie oznaczany jest m.in. jako: kwas glutaminowy, E621, MSG, glutaminian monosodowy, a także hydrolizowane białka roślinne.
Kiedy objawy mogą być niebezpieczne?
Jeżeli kiedykolwiek zaobserwujesz u siebie objawy syndromu chińskiej restauracji, zwłaszcza mocno nasilone, weź pod uwagę alergię na któryś ze składników azjatyckiej kuchni. Organizm może reagować nadwrażliwością na wspomniany glutaminian sodu, ale także na takie produkty, jak: orzechy, ryby, owoce morza, grzyby, sezam, soję, niektóre przyprawy. Objawy alergii pokarmowej mogą przypominać te występujące w przypadku choroby Kwoka. Dodatkowo mogą się pojawić:
objawy ze strony układu oddechowego, w ekstremalnym przypadku atak astmy;
objawy sercowo-naczyniowe, np. tachykardia, zaburzenia ciśnienia;
obrzęk w obrębie jamy ustnej, języka, przełyku.
W takiej sytuacji niezwłocznie zasięgnij porady lekarza. W skrajnych przypadkach silny atak alergii może przybrać formę wstrząsu anafilaktycznego, który stanowi bezpośrednie zagrożenie życia.
- A. Komorowska, B. Sieliwanowicz, K. Stecka, Intensyfikatory smaku – charakterystyka, otrzymywanie i zastosowanie, „Żywność”, 2002, nr 4 (33).
Powyższy materiał ma wyłącznie charakter edukacyjno-informacyjny, nie jest poradą lekarską i nie zastępuje konsultacji z lekarzem. Przed zastosowaniem się do wskazówek lub informacji o charakterze specjalistycznym zawartych w Welbi należy skonsultować ich treść z lekarzem. Welbi dokłada najwyższych starań, aby treść publikowanych materiałów był najlepszej jakości, ale nie ponosi odpowiedzialności za ich zastosowanie bez konsultacji z lekarzem.