Syndrom Piotrusia Pana – na czym polega?
Piotrusia Pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Postać małego, rozbrykanego chłopca stworzona przez Jamesa Matthew Barriego podbiła serca czytelników na całym świecie. Przeniknęła nie tylko do pop kultury, ale również psychologii i stała się inspiracją dla nazwy kłopotliwego syndromu. Jakiego? Sprawdź.
Polecane
Syndrom Piotrusia Pana – co to takiego?
Syndrom Piotrusia Pana to pewna postawa przyjmowana przez dorosłych mężczyzn, którzy zachowują się jak dzieci. Swoją nazwę zawdzięcza głównemu bohaterowi powieści Jamesa Matthew Barriego. Przywołane pojęcie stworzył i opisał amerykański psycholog Dan Kiley w 1983 roku. Trzeba jednak podkreślić, że jego „odkrycie” nie jest niczym nowym. Motyw „wiecznego chłopca” jest bowiem dość mocno zakorzeniony w kulturze. Pojawia się między innymi na kartach mitologii. Zdaniem niektórych badaczy Hermesa, posłańca bogów i patrona kupców, można uznać za pierwowzór postaci Piotrusia Pana.
Po czym rozpoznać syndrom Piotrusia Pana?
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, zidentyfikowanie „wiecznych chłopców” nie jest wcale takie proste. Mężczyźni dotknięci syndromem Piotrusia Pana są bystrzy, wrażliwi i mają w sobie wiele uroku. Stale towarzyszy im jednak lęk przed utratą dzieciństwa. W rezultacie uciekają przed rzeczywistością i tworzą swój własny świat. Po czym jeszcze rozpoznać „niedojrzałych dorosłych”? Dan Kiley wymienia sześć „znaków rozpoznawczych”:
Nieodpowiedzialność
„Wieczni chłopcy” nie przyjmują na siebie odpowiedzialności za podejmowane decyzje i działania. Wymigują się od codziennych obowiązków, nawet tych najbardziej prozaicznych, jak posłanie łóżka. Czekają, aż ktoś inny wykona za nich wszystkie prace. Udają niewiniątka niezdolne do popełnienia jakiegokolwiek błędu i wyrządzenia krzywdy. Nie poczuwają się do winy. Często krzykiem próbują przekonać otoczenie do swoich racji. Warto zwrócić uwagę na fakt, że rodzice mężczyzn z syndromem Piotrusia Pana bardzo często przyczyniają się do ukształtowania opisanej wyżej postawy poprzez stosowanie niewłaściwych metod wychowawczych. Chodzi tu przede wszystkim o nadmierne ustępowanie dziecku czy wyręczanie go w wykonywaniu różnych czynności „dla świętego spokoju” i niestawianie mu żadnych większych wymagań.
Niepokój
„Niedojrzali dorośli” żyją w stanie permanentnego niepokoju. Potęgują go problemy pojawiające się w domu rodzinnym, a wszystko ma swój początek jeszcze w dzieciństwie. Jak to możliwe? Rodzice przeżywający trudności w małżeństwie powoli tracą kontakt z pociechami. Nie poświęcają im wystarczająco dużo czasu i uwagi. Jednocześnie starają się za wszelką cenę zachować pozory idealnej rodziny. Młody człowiek wychowywany w takich warunkach staje się „Piotrusiem Panem”, czyli sfrustrowanym „wiecznym chłopcem”, który nie ma nadziei i wiary w lepsze jutro i nie jest w stanie nawiązać głębszych relacji z innymi ludźmi. Ma trudności z wyrażaniem emocji. Tłumi swoje uczucia. Wychodzi z założenia, że wszystkie jego działania zakończą się niepowodzeniem, więc na wszelki wypadek nie robi nic. Wszystko odkłada na później. Niepokój w połączeniu z opisanym wcześniej brakiem odpowiedzialności tworzy tak zwaną fatalistyczną niemoc decyzyjną.
Osamotnienie
„Piotruś Pan” pozbawiony najbliższych, rodziców walczy z poczuciem odrzucenia i osamotnienia. Desperacko próbuje gdzieś przynależeć. Dąży do tego, żeby zaskarbić sobie sympatię rówieśników, Wykorzystuje w tym celu pieniądze i różne luksusowe dobra otrzymane od rodziców. Nie rozumie, że relacje międzyludzkie opierają się na trosce i życzliwości, a nie transakcjach. Dlatego nie jest w stanie nawiązać z nikim żadnych głębszych relacji. Wszelkie kontakty mają charakter powierzchowny i przejściowy. Wszelkie podejmowane przez niego wysiłki spalają na panewce. „Wieczny chłopiec” nie ma szans na bycie „pełnoprawnym” członkiem danej zbiorowości. Im bardziej stara się dołączyć do wspólnoty, tym więcej błędów popełnia. W efekcie odczuwa rosnącą frustrację.
Konflikt ról seksualnych
W pewnym okresie swojego życia „Piotruś Pan” staje na rozdrożu. Z jednej strony odczuwa potrzebę bliskości, a z drugiej – boi się zaangażowania i najchętniej schowałby się za plecami najbliższych. W tej sytuacji dochodzi do zahamowania procesu dojrzewania. „Wieczny chłopiec” nie pozwala sobie na prawdziwe zaangażowanie w związek uczuciowy. Strach przed odrzuceniem i wypracowane w dzieciństwie schematy okazują się dużo silniejsze. Uniemożliwiają mu podjęcie ryzyka i wyjście ze strefy komfortu.
Narcyzm i szowinizm
Mężczyźni z syndromem Piotrusia Pana stają się narcyzami i egoistami przekonanymi o własnej doskonałości. Nie przyjmują żadnych słów krytyki. Wykorzystują innych, by podnieść poczucie własnej wartości. Jednocześnie świetnie potrafią zamaskować swoje zachowania i zawoalować prawdziwe intencje. Wspaniałe odgrywają rolę dorosłych, choć nadal czują się dziećmi. Nie są zdolni do altruizmu. Na pierwszym miejscu zawsze stawiają siebie i swoje potrzeby. Dla mężczyzn z syndromem Piotrusia Pana życie jest nieustającą zabawą, jednym wielkim bankietem, na którym robią to, na co przyjdzie im ochota. Nie przejmują się zbytnio uczuciami innych ludzi. Działają wyłącznie we własnym interesie.
Czy syndrom Piotrusia Pana da się wyleczyć?
Syndrom Piotrusia Pana nie jest traktowany jako jednostka chorobowa czy zaburzenie. Dlatego też nie podlega leczeniu. Pozostaje zatem pytanie: co zrobić, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia opisanych wyżej postaw? W tym przypadku bardzo duże znaczenie ma stosowanie odpowiednich metod wychowawczych. Należy bowiem podkreślić, że większość problemów „wiecznych chłopców” zaczyna się w dzieciństwie.
- G. Bzdyrak, Syndrom Piotrusia Pana jako przyczyna psychiczna niezdolności do małżeństwa w praktyce Sądu Metropolitalnego w Lublinie, „Studia Prawnicze KUL” 2020, nr 1, s. 33–49.
- A. Bzymek, W Stronę niedojrzałości. Puer aeternus, Hermes I Piotruś Pan, „Colloquium Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych AMW” 2020, nr 4, s. 57–68.
- D. Killey, Syndrom Piotrusia Pana, O nigdy niedojrzewających mężczyznach, Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza, Warszawa 1993.
Powyższy materiał ma wyłącznie charakter edukacyjno-informacyjny, nie jest poradą lekarską i nie zastępuje konsultacji z lekarzem. Przed zastosowaniem się do wskazówek lub informacji o charakterze specjalistycznym zawartych w Welbi należy skonsultować ich treść z lekarzem. Welbi dokłada najwyższych starań, aby treść publikowanych materiałów był najlepszej jakości, ale nie ponosi odpowiedzialności za ich zastosowanie bez konsultacji z lekarzem.